` #11.

Mam dość bycia grzeczną dziewczynką.



Leżę sobie z komputerem na kolanach. Przeglądam leniwie strony internetowe. I znowu mam natłok myśli. Dziszejszej nocy będę klepać wyłącznie o moim wewnętrznym ja i o tym jak w końcu czas na pewne dość istotne zmiany w moim życiu. Otóż, po pierwsze przenoszę się w nowe lepsze miejsce gdzie nikt nie będzie na mnie krzyczał i gdzie w końcu będę miała trochę prywatności. Po drugie moja fryzura (o której wcześniej wspominałam) musi nabrać jakiegoś oczekiwanego wyglądu. Wygolę sobie ponownie moje dwa boki i wyreguluję odrośniętą grzywę. Możliwe także, że zaszaleję z kolorkiem. Bo mój obecny kolor (który jest kolorem moich włosów) trochę mi przeszkadza. Po trzecie w końcu wydziaram sobie ręce. Bo ileż można się przekonywać do tego. Jak coś postanowie to w końcu to zrobię. Uzbierałam już myślę wystarczającą ilość kasy. A i dobry w miarę salon znalazłam. A i po czwarte piercing. Jest to dla mnie temat rzeka bo miałam już kilkukrotnie w brwi. Tym razem posunęłam się nieco dalej i zrobię sobie najprawdopodobniej snake bites. Wiem, że kuracja trochę boli i, że mogą się nie przewidziane efekty pojawić ale jestem na nie gotowa. I wreszcie po piąte sport. Długo walczyłam ze swoimi myślami bo mam chore serce i niektórych sportów nie wolno mi uprawiać. Ale czy to ogranicza mnie? Nie! Dzisiaj rano w końcu poszłam biegać a wieczorem pływać. Muszę w końcu zrzucić te zbędne kilogramy. 

Życie jest krótkie i trzeba wykorzystywać je takie jakie jest a nie beczeć i załamywać swoje ręce. Użalać się nad sobą i nie wiadomo jak prosić Boga o zmiany. Zmiany przyjdą jeśli ich zechcesz. I trzeba samemu się motywować.




Ponadto nie rozumiem skąd fala krytyki do filmu Pięćdziesiąt Twarzy Greya? Film co prawda (podobno) nie odzwierciedla książki. Ale czy to musi oznaczać, że jest zły? Ludzie zastanówcie się bo troszkę jest mi wstyd za ten naród. 




Ok, chyba koniec moich wywodów na dzisiaj. Dobranoc. :D