Stalking.
Normalnie uwielbiam wchodzić na fejsika i czytać takie wiadomości. Nigdy nie miałam zbyt wysokiej samooceny i ciężko mi się było dostosować do nowej sytuacji ale ten koleś normalnie w pewien sposób rozjaśnił mój szary dzień. Zrobiłam się pogodna i jakaś tak wesoła. Zaczęłam się uśmiechać. Ale to nie oznacza, że to z jego powodu. Po prostu poczułam się wyjątkowo może tak. I ucieszyłam japę, że ktoś chociaż spróbował mnie pocieszyć. Hehe. A dzisiaj nie było za fajnie. Mam okropną ranę na ręce, która nie wiem kiedy się zagoi a wstydzę się chodzić z nią po mieście. Cieszę się tylko, że nie nadaje się na zszywanie bo tego chyba bym nie zniosła. Już wszystkie męczarnie mam za sobą. W sumie jak mi Łukasz powiedział, z pewnością nie jest tak źle. Ale i owszem jest. Nie wiem skąd ten mój pesymizm się bierze. Po prostu taka już jestem i nic na to nie poradzę. A niedługo o ile Bóg pozwoli odbiorę nowy telefon. Tylko muszę jeszcze poczekać... ;(