Dobra rozgrzewka to podstawa dobrego biegu.
Drobne statystyki tegorocznych startów pojawią się tutaj po półmetku 2015 roku, obecnie czasu brak na dłuższe rozważania. Zajęcia , później trening i tyle mi z dnia zostaje żeby dodać krótki wpis czasem na bloga.
Trzeci bieg z rzędu wygrany, jest dobrze, a że będzie lepiej tego nie trzeba przypominać :)
Z samego przebiegu...
Trasa ciekawa, choć ciężka pierwszy i ostatni km po nawierzchni asfaltowej, reszta drogi polne utwardzone, ale tez nie do końca z tą twardością. Troche szutru, jeszcze więcej typowo miękkiej ścieżki po trawie pod którą był już piach, a to nie ułatwia szybkiego biegania :)
Kontrolowanie biegu od samego początku szło po mojej myśli, plan jak najbardziej zrealizowany w 100% o tym żeby nie zrywać się od startu i nie narzucać wysokiego tempa, bo nie było mi to do niczego potrzebne, a cel na ten bieg i tak został wykonany. I Zadyszka u Sobieskiego - bieg ten postaram się rzetelnie ocenić w 10 cio stopniowej skali i daję z czystym sumieniem siódemkę, jak na pierwszy bieg ponad przeciętną wyróżniam lokalizację trasy, szatni, biura, wszystko dostępne dla zawodników.
Czekam na kolejny bieg, stopniowo zwiększając swoją formę tak, abym mógł jeszcze komuś pomachać z podium ;)
Jutro pływanie na 9 rano, żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce tam iść... Ale jak ten dzień przetrwam, długii weekend się rozpocznie, bez startów tym razem :)