iiii Start !
Ruszyli... no i się zaczęło !
Bieg trwał, a z każdym kilometrem zmęczenie narastało. Nie czułem się najlepiej przed tym biegiem, może stres, zbyt duże emocje... jak by nie było wnioski wyciąnięte już są.
34:23 na trudnej trasie, z cięzkimi odcinkami brukowymi, nogi bolały mocno, bardzo mocno . Starałem się na tyle, ile tylko moja dyspozycja w każdym momencie biegu mi pozwalała, a na mecie... wielka ulga. Piekło się skończyło, to słowo najlepiej określa ból jaki przeżyłem.
Na chłodno, już bez ogromnych emocji i złości jakie mi towarzyszyły po biegu, dużo łatwiej napisac coś bez niecenzuralnych słów :)
Dobrze wiem na co mnie stać, więc na najbliższych biegach będe chciał coś sobie udowodnić.
Stać mnie na więcej, treningi mi to "mówią".
Będzie lepiej, bo gorzej to już nie może być.
Najbliższy start to bardzo ciekawa inicjatywa Dębnowskich organizatorów biegu, który pod nazwą "Dębno mówi nie narkotykom" odbędzie się już w przyszłą niedziele.
6 km do przebiegnięcia, trasa już mi dobrze znana. Powinno być OK...
...I będzie !
Jutro nadchodzi zawsze.