Jednego dnia osoba jest, siedzimy z nią, śmiejemy się z głupich żartów, opowiadamy sobie jakieś historyjki z naszego życia, czasem spotykamy się drugi raz i prowadzi to do przyjaźni na całe życie, a czasem jest tylko jedno spotkanie, po którym już można stwierdzić, że ta osoba cieszy się z życia, jest zadowolona i spełniona. A czasem przychodzi taki dzień, taka jedna chwila, że dowiadujemy się, że tej osoby już nie ma z nami. Odeszła, chociaż chciała dalej spełniać się w pracy, życiu prywatnym, chciała mieć swoją rodzinę. Niby jeden nie cały dzień, pare godzin spędzonych z Tą osobą, a potem jak grom z jasnego nieba dochodzi do mnie informacja że nie będzie już tej osoby, tak powoli to wszystko zapisuje się w mojej głowie, że nie mogę normalnie funkcjonować. Ta osoba zasługiwała na dalsze życie, miała kochającą rodzinę, przyjaciół bliskich i tych ktorzy doprowadzili do jej śmierci. Miała plany na przyszłość, chciała jeździć po świecie i dalej się kształcić. Jeden głupi moment, brak pomocy od tych którzy byli przy tej osobie i oczywiście głupota ludzi, którzy "chcieli się tylko zabawić" doprowadziła do tego, że na świecie jest jednej osoby mniej, o jedną wesołą, zawsze uśmiechnietą dziewczynę, która dopiero zaczeła się cieszyć samodzielnym życiem. Niech ci, którzy zrobili jej tą wielką krzywdę zgniją w więzieniu.
Ku pamięci Natali Dyga, przeżyła jedynie 27 lat.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika 1209201.