Jedna z tych nocy, kiedy mimo psychicznego przemęczenia wciąż torturuje Cię bezsenność. Kiedy nic nie daje ulgi, żadna myśl, żadna z nieopanowanych łez, które bezwiednie spływają po policzkach, żadne ciepłe słowo drugiej osoby, łóżko, gorąca herbatka, kołdra, książka, film, piosenka... Nic nie daje ulgi. Nie ma na to lekarstwa. Godziny, minuty, sekundy męczarni. I najgorsze jest to, że w takim momencie uświadamiasz sobie, że jesteś jeszcze bardziej beznadziejny niż myślałeś. Nie umiesz tego powstrzymać, jesteś zbyt słaby, jesteś nikim.
MÓWISZ MI JAK MAM WSTAĆ? LEPIEJ POWIEDZ JAK IŚĆ..