Przykona! W końcu. I Ewcia u mnie :*
Dziś Karola urodziny. A ja czuję się chujowo. On czuje się chujowo. Jeszcze bardziej niż ja. Pojechałabym jeszcze, ale nie mam z kim. Dziś znów samotność i wielkie nudy w domciu zapewne. Bo nikt nie ma czasu i nikomu nie chce się ze mną wyjść. Myślałam o tym, żeby wyciągnąć Karola na jakiś spacer, ale trochę się boję. Czy warto, bo to może się skończyć tylko jeszcze gorzej. I jak to by było... Głupio mi, że tak się rozgadałam przed Ewą. I opowiedziałam jej tyle o Kacprze :O
I ogólnie to jestem zjebana max, pozdro 600.
*PS. Ostatnio dowiedziałam się o sobie czegoś ciekawego. Mój "tatuś" stwierdził, że nie jestem jego.
Jakże bym się cieszyła, gdyby prawdą było, że nie jestem jego córką...