Kurwa jebana, co za zjebany dzień, humor, wszystko! Wszystko na raz. Miałam jechać do Wojtka, a ciągle burza i nie chce sobie pójść. Spadła mi ampułka dla mamy i połowa się wylała. Mam nadzieję, że chociaż nic się z nią nie stanie, jeśli będzie stała taka otwarta. No i ta praca. Od poniedziałku miałam iść na tydzień do zakładu sobie coś zarobić, ale byłam dzisiaj odnieść kartkę i ciocia powiedziała, że pasuje jej jedynie pierwszy tydzień sierpnia. A ja już ustaliłam, że lipiec biorę wolny, a sierpień na praktyki. I teraz nie wiem czy w ogóle iść do tej pracy, bo jak mam gdzieś jechać na wakacje w sierpniu to ciekawe jaka będzie pogoda. I nic już nie wiem. Jeszcze tak mocno jebłam głową o ścianę, znaczy skos. I nie wiem co zrobić, żeby poprawić sobie humor, rozwiązać wszystko, jakoś się uspokoić. Mama w mieście, jeszcze muszę z nią pogadać o tej pracy, może mi coś doradzi. Nojapierdole, wkurwiłam się.
Ale do południa było spoko. Opaliłam się trochę i wszystko fajnie. Do pewnego momentu...