Przede mną cały tydzień praktyk, łącznie z sobotą, ale mam nadzieję, że następny będzie wolny. Albo chociaż walentynki. I nocka u Evy. Chciałabym te perfumy od Karola. Ładne są. A mała zmiana nie zaszkodzi. Nocka u Wojtka po prostu super. Już sobie odpuściłam spotkanie z Sebastianem, bo wiem, że ona tego nie chciała. Ale w piątek po moim przyjeździe przez 3h nie było prądu, ja mega głodna, piec zepsuty i ledwo jej tata zdążył naprawić i napalić, a tu znów zimno, bo przez tę awarię. Nie było też wody przez jakiś czas. A gdy w końcu wszystko wróciło, pamiętniki tak się zacinały, że i tak nie mogłyśmy obejrzeć. Poszłyśmy wcześnie spać i około 14 pojechałam do domu. A wieczorem Monika już oficjalnie miała chłopaka. A ja spędziłam miłe popołudnie z Karolem. A dziś z Izą. Zjadłyśmy razem obiad i pogadałyśmy o wszystkim. Sama nie wiem co chciałabym tu w przyszłości przeczytać o dzisiejszym i ostatnich dniach. Jakoś nie mam pomysłu na nic ciekawego. Mam fajną aplikację, przez którą mogę pisać, rozmawiać i wysyłać filmy, nagrania, wideo do Karola za free. Ale z internetem. Właściwie to chyba nie dzieje się nic ważnego. Jakoś tak... nudno. I nie wiem co.