powiedz o co grasz, powiedz dokąd zmierzasz, powiedz co to strach i czy boisz się umierać. powiedz jaki plan, co zrobisz gdy nie wypali. / Diox.
Niby masz wyjebane, ale momentami zachowujesz się tak jakby Ci zależało.
do kieszeni chowam najwspanialsze chwile, aby móc kiedyś wyciągnąć je wszystkie i śmiało powiedzieć 'momentami jednak byłam szczęśliwa'.
Ty widzisz w Nim kawał skurwysyna, ja powód dla którego żyję.
najgorsze jest to, że pomagasz innym gdy im się jebie życie w momencie gdy sama nie ogarniasz swojego.
każdy może Cię uszczęśliwić, wykonując coś specjalnego. ale tylko ktoś wyjątkowy może uczynić Cię szczęśliwą, nie robiąc nic.
chcę zasypiać z myślą, że obudzę się rano i będziesz istniał tylko dla mnie.
Wiesz, że plamy po czerwonym winie wciąż pokrywają moją śnieżnobiałą, wiosenną sukienkę? Wiesz, że w dalszym ciągu ten ogromny misiek od Ciebie śpi ze mną co noc? Wiesz, że nadal mam w archiwum te wiadomości od Ciebie, z przed kilkunastu miesięcy? Wiesz, że wciąż potrafię przypomnieć sobie każdy z Twoich dotyków błądzących po moim ciele? Wiesz, że w dalszym ciągu kocham Cię równie mocno, jak wcześniej?
Któregoś dnia zapragnę obudzić się ponad gwiazdami, gdzie chmury będą daleko za mną, gdzie problemy rozpływają się, jak cytrynowe krople, wysoko ponad kominami, tam mnie znajdziesz. Gdzieś nad tęczą.
Był tak pewny siebie, że gdy poprosiłam go, aby zgadł co najbardziej lubię jeść i przygotował mi to, bezczelnie wszedł mi na stół i usiadł na talerzu.
Bezwstydnie, bezgranicznie, bezczelnie, bezczasowo, bezładnie, bezapelacyjnie, bezbłędnie, bezboleśnie, bezbożnie, bezcelowo, bezmyślnie, bezkompromisowo, bezkonfliktowo, bezkonkurencyjnie, bez słowa chce zatopić się w tych ramionach.
Już nie włączam dźwięku w telefonie przed snem by słyszeć czy dzwonisz. Nie pochłaniam tabliczki czekolady i nie snuję marzeń o tym jak przepraszasz mnie na kolanach. Choroba zwana Miłością przechodzi.
Wiesz co mnie w Tobie zawsze irytowało? To, że gdy byłam z Tobą sam na sam byłeś strasznie spięty, a gdy byliśmy z Twoimi kolegami popisywałeś się brałeś mnie na kolana, przytulałeś i całowałeś.
Oni już nie potrzebowali szczęścia, oni je już posiadali i oglądali je w swoich oczach każdego dnia.
ZA DUŻO SOBIE WYBACZALIŚMY, wybaczaliśmy sobie to czego normalny człowiek nie powinien wybaczyć drugiemu. Byliśmy nienormalni wiem.
Chwyciłam Twoją rękę żeby zrobić mu na złość, a teraz już nie chcę jej puszczać.
Nie chcę ideału. Chcę człowieka z rysami, wadami, bliznami. Z doświadczeniami. Żeby móc je zrozumieć, zaakceptować i pokochać. Niektóre wyeliminować. Człowieka jednocześnie identycznie postępującego ze mną i moimi niedoskonałościami.
Jest w Jego oczach coś zachęcającego. Jest w Jego uśmiechu coś ekscytującego. Coś co mówi, że muszę Go mieć.
zjawił się ktoś kto pokochał mnie taką jaką jestem . zaakceptował moje wady i nawyki . zjawił się ktoś kto powiedział że jestem najpiękniejszym cudem świata . powiedział że mnie kocha ponad wszystko . zjawił się ktoś kto stwierdził że nie może żyć beze mnie. stwierdził że jestem idealna . zjawił się ktoś kogo pokochałam całym sercem .
Pocałowałbym Cie w usta, by poczuć smak życia. / Pezet.
Niebo było szare, ulice osiedla ucichły.Siedzieli na czwartej ławce od wejścia.Chłopak nieśmiało sięgnął do kieszeni spodni i wyjął małego pluszowego misia.Chrząknął głośno- Mam coś dla Ciebie.- powiedział spoglądając w jej stronę. Dziewczyna uśmiechnęła się kiedy wręczył jej podarunek.- Dziękuję. Jest śliczny.-odparła i ucałowała jego policzek. Chłopak położył dłoń na jej udzie a jej serce zabiło mocniej.W pięści ścisnęła pluszaka i poczuła jak czyjeś wargi muskają jej usta.
Kurwa błagam, rusz tyłek, za chwilę skończysz oddychać, i nie będzie Cię nawet w końcowych napisach.
Zrób co chcesz, zmień miejsce i datę ale seks i pieniądze będą rządzić światem.
Bo może znaczysz dla mnie więcej niż sam wiesz. Bo może pragnę Cię bardziej, niż ktokolwiek kiedyś Cię pragnął.
Nieporozumieniem był fakt, że Bóg Nas połączył, a później tak drastycznie od siebie oddzielił.
Chcę zmyć ten make up, a z nim strach przed jutrem, być gotowym oddać życie za jeden uśmiech.
Ktoś zapytał mnie, co najbardziej lubię. Zamarłam. Po chwili wahania powiedziałam, że lubię książki i zieloną herbatę, bo nie śmiałam powiedzieć, że najbardziej lubię seks i kokainę, najlepiej razem. Stałabym się straszną suką w oczach innych.
Nie znasz mnie tak naprawdę, ale nie martw się. Wszystkiego dowiesz się od tych, którzy nawet ze mną nie rozmawiali.
Są sprawy na które teoretycznie nie masz wpływu. To ściema, bo wszystko zależy od Twego czynu.
Przysłania cały Twój świat kiedy wypina dupę. Jej ulubiona pozycja nie na psa - a na Sukę. / Pih.