...bo znowu jego zdjęcia na pbl wklejam. To nie ma jakiejś wyjątkowo dobrej jakości, ale cóż. Jestem gdzieś tam po prawej, sam się nie widzę, nie szukajcie. To było w trakcie Head Like a Hole (te ręce podniesione przy refrenie, gdzie Trent każe nam ukłonić się przed tym komu służymy, a dostaniemy to na co zasłużymy).
bla bla...
Kurczę, chłopaki z NINu już w Poznaniu od przedwczoraj siedzą. Ilan, co to w gary grzmoci sobie na rynku zdążył zestaw do szachów kupić, Sheridan wszędzie robi zdjęcia, Trent siedzi w hotelu (od czego ma narzeczoną?) i z Robinem Finckiem na piwo nie chodzi - odnośnie tego ostatniego na krainie NIN (to takie tam forum fanów) to już przedwczoraj dwaj fani postowali zdjęcia jak go w pubie na piwie spotkali, a on o nich na swoim Twitterze (taki amerykański blip) rymem napisał ^^. Natomiast Sheridan twierdzi, że póki nie nauczy się polskiego to twierdzić będzie, że to jest kryjówką dla małych, polskich piratów.
3 i pół godziny pociągiem, masa nowych, bardziej lub mniej fajnych ludzi, i jesteśmy w poznaniu. Godzina - 15. Krótkie zwiedzanie, załatwienie sobie plakatów, zapakowanie niepotrzebnych klamotów do szafki na dworcu i jesteśmy gotowi! Godzina 16 - ustawiamy się w kolejce do otwarcia.
Godzina 18:30 - dopiero po dwóch i pół godzinie namolnego stania pod bramkami z wywieszonymi jęzorami wpuścili nas. Opóźnienie? Toj-tojki musieli wstawić, bo się firma co im załatwiała spóźniła. Bez sensu, nogi już wtedy mnie bolały.
Godzina 20:30 - po dwóch godzinach bez sensownego kręcenia się po obiekcie wszedł support - elektroniczny duet z Niemczech - tak zwani Alec Empire. Wokalista skakał, machał, fo i w ogóle, ale średnie toto było. Zagrali sześć piosenek, może, wokalista poopowiadał jak to jego dziadek polakiem był, jak to go naziści zabili w trakcie drugiej wojny... bla bla bla. Dawać NIN na scenę!
A, i to grali: Addicted to You. Całkiem fajna piosenka w sumie... ale dziwaczna trochę. Za dużo elektroniki naraz O_x
Godzina 21:30 - Alec Empire schodzą. Szkoda w sumie, zaczynałem ich lubić. Czekamy na NIN...
Godzina 22:00 - Emocje sięgają zenitu, ludzie krzyczą, popełniają masowe samobójstwa, biegają nago po terenie targów...
22:03 - Najpierw powoli, nieśmiale wśliznął się Robin. Owacje, dosyć małe, bo spora część osób i tak go nie zauważyła - był w sumie za sceną - ludzie poznawali go po kształcie włosów. Na głowie, of kors. Pobiegł w prawą część sceny, schował się za wzmacniaczami. Scena ciemna, słońce zachodzi. Coś mignęło po drugiej stronie (tadu-dum, basista, jak się później okazało). Ilan wśliznął się na scenę. Nagle, w jednej sekundzie wszystko stało się jasne: Po kolei, tak jak w piosence światła zaczęły padać na poszczególnych członków zespołu. Wbiega Trent, od razu pod mikrofon. W życiu nie widziałem, żeby ludzie tak krzyczeli...
Inni zdjęcia: x. steady30Zakopane. paulsa3408 - 09.04.25r. quenZakopane. paulsa34Zwierzęta suchy1906SEO linkbuilding delanteseoTam i z powrotem rezzou... maxima24... maxima24... maxima24