przyszedł ze snu nie budząc zapytał cicho kim jestem słyszałam oddech nie widząc twarzy a on nie oczekiwał odpowiedzi
patrzył tylko gdzieś głęboko przesiewając moje wspomnienia jak ziarna piasku przez palce aż spływały złotym strumieniem jak w klepsydrze wzbudzając niepokój
gdzieś jest ta droga prawda i życie na niej okruchem się toczę bez refleksji kim jestem kim& skoro sama siebie nie znam