Osiemnasty listopada godzina czternasta pięć.
Przestałam się lękać. Stąpam twardo po ziemi a przynajmniej tak mi się wydaje
Jakby to było nie proste przybieram różne formy
Egocentrycznej na przemiennie z empatyczną
Miałam nadzieję że już nigdy nie spotkam oczu twojego koloru
A jednak
W sekundzie wszystko runęło.
Gdzieś na światłach o 5 rano.