Myślę, że zrobię to znów.
Parę ciał bez głów.
Nekrofilowy wzwód.
Leżą rozkraczone truchła moich ziomków.
Hazard, zachłanność, zwykłych marnych pionków.
Jeden był uczuciowy, jego odbyt aż krwawił z przyjemności.
Wszedł ze mną w ćpanie, dzisiaj to pan zachłannośći.
Traci partnerki, rozpada się powoli.
Sto smutnych obrazków, serce go boli.
Przejebał hajs w kasynie, a teraz chce swój hajs.
Myśli, że to czytam, wolałbym mu w pysk dać.
Wsadzam w jego bebechy powoli i czule.
I patrzę jak wjeżdżają aż po same kule.
To zwykły śmieć, najpierw daje potem liczy.
Sprzedaje dom, potem żalami kwiczy.
Takie są dziś czasy, z kurestwem nie wygrasz.
Frajerstwo i leserstwo, wiedz, że z Twoją siostrą przygram.