Chodzę chodnikiem, bo od tego jest, żeby nie biec ulicą.

Ale czasem bieg ulicą jest niezbędny, gdy chodnik jest nierówny jak kłody rzucane pod nogi.

Ludzie uczucia zastępują emotkami.

Pierwsze spotkanie na mieście zastępują zaczepką na fejsie.

Seks to dziś cyberek.

Nie powróci już dawny klimat domofonu i jazdy na skladaku ani gry w koze z dziewczynami.

Natura ludzka jest obrzydliwa.

U wszystkich chcemy być w dobrym świetle, ale nie da się być przyjacielem każdego.

Bo każdemu nie dogodzisz.

Więc jesteś dwulicowy

Zawodność człowieka i to, że całe życie zapierdalamy pod górkę.

Moje wkurwienie zamienia się w śmiech.

Śmieję się, że znowu myślałem, że będzie tak jak ktoś mówił.

Po co biec, skoro można iść?

Ale życie przyśpiesza wraz z skurwieniem się ludzi i trzeba zapierdalać, żeby nie skończyć na ulicy.

Po co iść, jak można stać?

Stojąc nie potrafimy wyjść nawet z przeszłości, a dla materialnych gnid jesteś łatwym celem, taka życiowa dziwka na trasie.

Po co stać, jak można usiąść?

Siedzieć? W tym kraju? Chyba jak wykorzystujesz innych do Twojej roboty, skurwiała szmato.

No i na chuj siedzieć, można leżeć.

No cóż, wolałbym siedzieć całe życie, niż gdzieś tam leżeć... martwy.

Kto się jeszcze wysypie, i znowu stracę nagle tego "dobrego zioma"?