Zagraj mi znów nuty bez słów.
Jeszcze nie wiem, jak naukowo wyjaśnić pogrywanie owego Pana bez twarzy na krakowskim rynku.
A za kuchennym oknem symbol wiosny na Szymanowskiego: kochanowska lipa się zieleni.
A biotechnolożki od przyszłego tygodnia nie uczą się podczas długich okienek na kolosy i wejściówki w bufecie pierwszego piętra Automy, tylko rezerwują ławki przed budownictwem i architekturą. o!