Sił po wakacjach straczyło na to, aby wejść do domu i posłuchać tego, co się tam wydarzyło podczas tych 7 dni, kilknąć w gmaila i na kilka serwerów. Zdecydowanie muszę nauczyć się dawkowania tego, co uda mi się zebrać w czasie wolnym.
Uzależniłam się od nowej gry planszowej, chociaż przegrałam już chyba 30. raz z rzędu, jednak nadal ostro walczę, a gra z babcią w 'Kocham Cię Polsko' uzmysłowiła mi jak mało wiem i jak wiele zapomniałam z tego, co nauczyłam się w szkole podstawowej i tych wyższych. Sprawdziłam również swoją podstawową wiedzę geograficzną Europy, oraz Polski. Zdecydowanie nie ma się czym chwalić.
Spotkałam wczoraj mojego ulubionbego prowadzącego, jak zwykle ukłonił się, ściągnał swoj sprany niebieskawy kapelusik, palcem poprawił okulary... z uśmiechem na twarzy przeglądam właśnie stare notatki i stosy rozwiązanych widm NMR, chociaż w czasie egzaminu absolutnie mi do śmiechu nie było, wręcz przeciwnie, na stole zawsze leżały przygotowane już chusteczki higieniczne, których użyłam zaraz po tym jak on już trochę podśmiewując się ze mnie stwierdzał, że jaja kwadratowe chemiczne wymyślam i mam przyjść za tydzień.
Czas się pozbierać, a wszystkim chorującym, żyuczę szybkiego powrotu do zrowia :)