Zdjęcie z przed koncertu Tokio Hotel.
Jestem już w PL.
Niesamowicie dużo działo się podczas wyjazdu.
Same loty były wyzwaniem, bo miałam dosyć ciężki (jak dla mnie) bagaż,
ale miałam mieć i pomoc specjalnego asystenta, który na lotnisku za darmo pomaga takim
osobom jak ja. Nie wiedziałam jak to w ogóle działa. Potem okazało się, że miałam pierwszeństwo
w odprawie. W sali odlotów spotkałam znajomego z mojej wioski. Pomyśleć, że za czasów gima się
w nim podkochiwałam (wie o tym) i on we mnie chyba też, ale nic z tego nie wyszło.
Przegadaliśmy oczekiwanie na lot. Potem poszłam czekać na pomoc. Weszłam do samolotu poza
kolejką, aczkolwiek musiałam pokonać płyte lotniska pod obstrzałem ludzi, co bylo mega wyzwaniem.
Asystent dostarczył mi bagaże. Gorzej było przy wysiadaniu. Miałam zgłosić obsłudze samolotu, że
potrzebuje pomocy, ale moj znajomy od razu rzucił mi się na pomoc i praktycznie do samej odprawy
ciągnął mi walizkę. Zaproponowal nawet odwiezienie swoim autem lub poczekanie ze mną na znajomego
mamy, który miał się spóźnić z przyjazdem po mnie. Byłam tego dnia w szoku jego zachowaniem.
Droga powrotna zajęła nam ze znajomym mamy dłuuugo. Nie było już szans na to, aby się wybrać gdzieś
oprócz sklepu.
W niedziele zaliczyłysmy Wood Green- Primark i mój ulubiony sklep Claire's.
W primarku nie było nic ciekawego. Jednak byłam zmuszona wybrać sobie trampki, bo nie sądziłam,
że te, które wziełam będą mi utrudniać chodzenie - zwykle w nich najlepiej mi się chodziło.
Dodatkowo zapomniałam wziąć kokardki na włosy. Jako, że miałam outfity w kolorze fioletu i czerwieni
to takie byłam zmuszona dokupić. W Claire's oprocz kokardek kupilam kolczyki.
Potem obowiązkowo Camden Town. Ucieszyłam się, bo strona, którą zamkneli jakiś czas przed moim
powrotem do PL zostala otwarta. Jest tam teraz o wiele nowocześniej i lepiej niż wcześniej.
Ucieszyłam się, bo myślałam, że ta częśc została sprzedana a była to moja ulubiona część.
Kupiłam sobie 3 nowe pierścionki.
No i poniedziałek: odwiedziłam Big Bena i London Eye wraz z mamą.
Potem szykowałam się na koncert i zajadałam maliny.
Koncert jak już pisałam był geniany. Cieszyłam się, że nie kupowałam miejsca stojącego.
Grali w wielkim, niesamowitym budynku, który mieści nawet 5 tys osób.
Ludzi było tyle, że jak zaczeli wpuszczać o 19 to dopiero po godzinie było widać koniec kolejki.
Ja i mój znajomy siedzieliśmy na murku naprzeciwko wejścia. Mieliśmy zarezerwowane miejsca
siedzące, wiec nie było po co stać. Weszliśmy na samym końcu, na spokojnie, bez tłumów.
Jak wspominałam mieliśmy dobre miejsca, ale trafiłam ze swojego do pierwszego rzędu i byłam
prze szczęśliwa. Nie chciałabym stać w takim tłumie na dole.
Koncert zaczął się o 21 a skończył o 23. W mieszkaniu mamy byłam o 12 w nocy a o 1 poszłam spać.
W zasadzie odpoczęłam tylko we wtorek od rana do 14:30. Potem znów rajd na Londyn;
Tower Bridge i Trafalgar Square. No i same wspomnienia.
Ostatnio na Tower byłam w naszego, pierwszego sylwestra w 2011 a na Trafalgar byłam w styczniu 2009.
Przypomniałam sobie, że wrzuciłam twedy do fontanny monetę, myśląc życzenie. Tak, spelnilo się.
Mega bolał mnie kręgosłup. Jeszcze na sam koniec byliśmy świadkami napadu na faceta, który był na tym
samym przystanku. W sumie nie widzieliśmy wiele, ale jak rozległ się trzask wyciągnęłam szybko mamę daleko.
Okazało się, że ktoś zaczął się bić i uderzył starszego faceta krzesłem w głowę. Sprawcy uciekli. Zaraz było masę
policji i pogotowie.
Wczoraj byłam padnięta az do przyjazdu na lotnisko. Miałam zapewnioną pomoc.
Wychodziłam ostatnia z lotniska a wsiadłam jako jedna z pierwszych do samolotu.
No i w nocy wrócilam do domu a dziś do swojej rzeczywistości.
2 dni temu
4 dni temu
6 dni temu
23 MARCA 2025
21 MARCA 2025
19 MARCA 2025
17 MARCA 2025
15 MARCA 2025
Wszystkie wpisyodcienfioletu
4 godz. temu
dawste
11 godz. temu
xavekittyx
12 godz. temu
elmar
15 godz. temu
coffeebean1
1 dzień temu
szarooka9325
2 dni temu
evenstar
2 dni temu
forestxwitch
3 dni temu
Wszyscy obserwowani