No to jeszcze ja na Siwej kombinującej we właściwym kierunku :) Lubię te momenty kiedy zamiast mi się stawiać myśli jak tu zrobić dobrze sobie i mnie zarazem i skończyć te nasze wieczne spory :) Bo ponieważ te spory wyglądają zazwyczaj tak, że ona kombinuje i wymyśla a ja stanowię jedynie jej hamulec. STawiam zaporę tam, gdzie uznaję, że już przesadza. Wyznaczam jedynie granicę pozwalając jej wewnątrz tych granic na swobodę działania. Efekt jest taki, że jej artystyczne występy z jazdy na jazdę trwają coraz krócej a potem zaczyna się myślenie jak zrobić żeby było fajnie. A ja ją w tym jedynie pilotuję, wskazuję jej kierunek. Obie to lubimy. To bardzo wzmaga naszą współracę - moją wrażliwość i jej chęć zrobienia czegoś na tak. No i za jakiś czas pojedziemy sobie w teren pobuszować na autostradzie i między drzewami i wypróbować tę naszą współpracę :)