Uwielbiam spędzać czas z przyjaciółmi. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszych! Z nimi czuję się szczęśliwa. Nie wyobrażam sobie, że z Alexem już niedługo się nie będę widywała. Czas pokaże co i jak. Ale będzie dobrze. Musi być.
**grudzień**
To już dziś. Alex wyjeżdża na trochę i nie wiem kiedy się ponownie zobaczymy. Pojechałam z nim na lotnisko. Tam mieliśmy się pożegnać. Na odprawie oboje płakaliśmy i cały czas przytulaliśmy. W końcu musiał iść.
Stałam i patrzyłam jak przyjaciel wsiada w samolot. Usiadł tak, że widziałam go w oknie. Pomachałam mu. On mi też. Z uśmiechem na twarzy, ale bólem w sercu patrzyłam jak maszyna rusza i Alex odlatuje do Danii. Mój Alex. Mój przyjaciel.
***
Przygotowania do Świąt idą pełną parą. Wigilię mamy spędzić we dwójkę z tatą, bo mama nie dostała urlopu i musi siedzieć w Anglii. Przeżywałam to przez tydzień, ale później mi przeszło. W końcu to nie koniec świata. Wigilia we dwójkę też może się udać.
***
W dzień Wigilii dzwoniłam do wszystkich z życzeniami. Zadzwoniłam też do Alexa. Długo gadaliśmy. Opowiadał mi jak tam jest i zapewniał, że bardzo za mną tęskni.
Dzwoniłam też do mamy, ale nie odbierała. Próbowałam chyba ze sto razy i z tym samym skutkiem. 'Abonent tymczasowo niedostępny'.
Na końcu zadzwoniłam też do przyjaciół. Maciek, Pati, Żancia, Zengi, Aga, no i Pawliccy.
- Cześć Przemek! Wesołych Świąt życzę tobie, no i całej rodzinie. Przekaż wszystkim.
- Jasne! Dzięki za pamięć i tobie też Wesołych.
- Dzięki. Jak spędzacie Wigilię?
- W domu. Przyjedzie jeszcze moja babcia, ciotki z wujkami i całe kuzynostwo.
- Też bym chciała takie święta w rodzinnym gronie.. - westchnęłam.
- To mama nie przyjedzie? Nawet na święta?
- No niestety. I jeszcze do niej dziś dzwoniłam ale nie odbiera. Tak bardzo za nią tęsknie - zaczęłam cicho płakać.
- Ej, mała. Wszystko będzie dobrze.. Przyjechać może do ciebie?
- Nie, nie trzeba. Nie będę ci zawracała głowy. W końcu Święta powinno się spędzać z rodziną.
- Ale w ten dzień nie powinnaś siedzieć sama.
- Mam jeszcze tatę.. Muszę kończyć. Pa i jeszcze raz Wesołych.
- Pa, trzymaj się!
Nakryłam stół i przebrałam się. Tata przyszedł odpicowany i oboje wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki. Przypominało mi się dzieciństwo. Stare dobre czasy, kiedy z całą rodziną siadaliśmy przy oknie i patrzyliśmy w niebo.
Kiedy w końcu pierwsza gwiazda zabłysła na niebie, tata przeczytał fragment Biblii. Pomodliliśmy się wspólnie i połamaliśmy opłatkiem.
- Tato. Jesteś najlepszy na świecie. Kocham cie jak nikogo innego. Dziękuję ci że zawsze przy mnie jesteś, wspierasz i pomagasz. Życzę ci, żebyś zawsze był takim cudownym ojcem. Poza tym zdrowia, uśmiechu, pogody ducha i spełnienia marzeń.
- Ja tobie życzę przede wszystkim dobrze zdanej matury. Dużo miłości. Żebyś sobie znalazła kogoś odpowiedniego, kto będzie cie kochał tak jak ja. Dużo sukcesów w życiu zawodowym. Żebyś się ciągle rozwijała i zdobywała medale. Ciągle uśmiechniętej mordki i wszystkiego co najlepsze!
- Dziękuję! - przełamaliśmy się opłatkiem i wyściskaliśmy.
Później zasiedliśmy do kolacji. Zjedliśmy po dwa dania i usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziałam trochę niechętnie. Nie powinno się odchodzić od stołu, ale może to być jakiś bezdomny szukający ciepła w święta. Każdego trzeba przyjąć. Otworzyłam drzwi i pisnęłam głośno.
- Aaaaaaaaaaa! Mamaaaaaaa!
- No hej córeczko, wpuścisz nas? - zapytała uśmiechnięta.
- Co tu się dzieje? - wszedł zdezorientowany tata. Kiedy zobaczył mamę, od razu się rozpromienił i ją wyściskał.
- Chodźcie do stołu! - rozkazałam po kilku minutach tulenia.
Mama i Kuba zostawili walizki w przedpokoju i skierowali się w stronę salonu. Ja poszłam po dodatkowe nakrycie. Przełamaliśmy się jeszcze raz opłatkiem i zasiedliśmy do stołu. We czwórkę. W końcu rodzinne Święta!
**następnego dnia**
Dziś Boże Narodzenie. Obudziłam się w świetnym humorze. Dawno takiego nie miałam. Czułam, że dzisiejszy dzień będzie jeszcze bardziej cudowny od wczorajszego.Tylko czemu? Wczoraj spędziłam Wigilię z całą rodziną. Dziś też są ze mną. Nawet nie śniłam, że przyjadą. Mama przyznała, że już od dawna wiedziała, że przyjadą, tylko chciała nam sprawić niespodziankę. Udało sie jej!
Rano Msza Święta i cały dzień dla nas. Siedzieliśmy w salonie przy kominku i pięknie przyozdobionej choince, z gorącą czekoladą w dłoniach. Przyszedł czas na prezenty!
Ja kupiłam tylko dla taty, bo nie miałam pojęcia, że Święta spędzimy w większym gronie. Tata też kupił tylko jeden prezent. Natomiast mama z bratem kupili po upominku wszystkim.
Tata, jako głowa rodziny podszedł do choinki i rozdawał prezenty, czytając imię każdego domownika. Później zaczęliśmy rozpakowywać pudełka. Ja od taty dostałam kapcie-bałwanki, od brata kosmetyczkę z wyposażeniem, a od mamy.. aparat?!
- Mamuś! Kocham cię! - rzuciłam się jej na szyję.
- Wiem, że zawsze chciałaś robić zdjęcia. Ten prezent nadaje się do tego idealnie.
- Dziękuję!
Wieczorem zadzwonił mój telefon.
- Hej Przemuś - odebrałam.
- No cześć. Nie nudzi ci się przypadkiem?
- Troszeczkę, ale mam całą rodzine przy sobie także jest ok.
- To mama jednak przyjechała?
- No! Nie mówiłam ci.. Przyleciała wczoraj robiąc nam niespodziankę. To są chyba najpiękniejsze Święta! - mówiłam z entuzjazmem.
- Cieszę się. A mogę cię wyciągnąć na spacer?
- Jasne. Chętnie.
- To jestem u ciebie za 10 minut. Do zobaczenia.
Przemek przyjechał samochodem. Mieliśmy iść na spacer, no ale skoro nalega..
Jechaliśmy przed siebie, aż dotarliśmy nad jezioro. To cudowne, gdzie zawsze przyjeżdżałam się wyciszyć. Popatrzyłam na niego pytająco.
- Chciałem ci przypomnieć początki naszej przyjaźni - uśmiechnął się - Chodź!
Wysiedliśmy z samochodu i szliśmy przed siebie. Nad nami wirowały płatki śniegu. Było tak pięknie! Całe jezioro było pokryte śniegiem. Zatrzymaliśmy się na mostku i patrzyliśmy w dal. Z uśmiechem na twarzy wtuliłam się w przyjaciela.
- Posłuchaj - zaczął - Ta sytuacja z Jolką.. Byłem zaślepiony, a ty otworzyłaś mi oczy. Byłaś przy mnie cały czas. Nie odwróciłaś się ode mnie w najgorszych chwilach. Chcę ci za to podziękować.
- Nie ma problemu. Od czego są przyjaciele - uśmiechnęłam się.
- Tylko.. że ja nie chcę być dla ciebie tylko przyjacielem. Przez tą rozłąkę uświadomiłem sobie, że naprawdę cię kocham. Nigdy nie kochałem nikogo tak mocno. Wiem, że możesz mnie nienawidzić przez to co zrobiłem. Ale chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym. Chciałbym.. żebyś została moją dziewczyną - ukląkł na jedno kolano i złapał mnie za rękę.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Przemek chyba to wyczuł.
- Tak lub nie. Przyjmę to jak facet.
- .. TAK! Oczywiście, że tak! - uściskałam go i musnęłam lekko jego zimne od mrozu usta.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! - podniósł mnie i zaczął obracać sie w kółko - Bałem się, że odpowiesz inaczej.
- Cały czas cię kocham. Nie przestałam nawet na moment. Wtedy z Jolą.. Chciałam twojego szczęścia.
- Tylko przy tobie jestem naprawdę szczęśliwy - uścisnął mnie mocno.
Staliśmy tak długo i nie zważaliśmy na to, że jest zimno. Byłam szczęśliwa, że w końcu odzyskałam swojego dawnego chłopaka.
______________________
Obiecałam fotkę więc jest. Niech polecą hejty! :D
Mam nadzieję, że setny rozdział sie podoba :) Miało być więcej, ale się nie mieści.
Tą notkę dedykuję wszystkim, którzy nie mogli się doczekać aż Przemek i Weronika będą razem. Dzięki, że jesteście! <3
Inni zdjęcia: Filmy pati991Ja pati991Widok z okna wswieciezdjec... maxima24... maxima24... maxima24:) nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24