Weekend - start!

Jeszcze z wycieczki klasowej. W tamtym roku szkolnym była serio zajebista i może to oznaczać tylko jedno - w tym roku będzie jeszcze bardziej ;D. Termin jeszcze nie znany, miejsce prawdopodobnie to mazury lub ponownie góry (mi jedno i drugie pasuje, aby tylko sobie spędzić trochę czasu z ludźmi z którymi niby w tamtym roku się w ogóle nie znałem, a teraz czuję jakbyśmy się znali kilka już dobrych wiosen. No i aby sobie ponabijać nowe punkty PTTK ;D). Zdjęcie z "ostatniej chwili" bo kilka sekund po jego zrobieniu słonce znikło gdzieś za górą.

Wcale nie powiem, że skrajnie zmokłem.
Wcale nie powiem, że zaczęło padać chwilę po tym jak wyszedłem z domu a skończyło z minutę przed moim przyjściem.
Wcale nie powiem, że był to DUŻY deszcz (bo deszcz to ma normalne krople. Ten miał jakieś chyba z haubicy wystrzeliwane jako bomba kasetowa) i grad do tego.
Wcale nie powiem, że przytrzymało mnie jeszcze na światłach i przez dobre 3 minuty bez zmiany pozycji czekałem aż przejedzie sznur samochodów i zapali się zielony ludek.
Nic takiego nie powiem bo jeszcze wyjdzie, że marudzę i psioczę na rzeczy przez nikogo (no może poza Nim ale On ma trochę inne stosunki niż nasze międzyludzkie). Więc, nie piszę już o bzdetach, bo nic z tego tak naprawdę nie napisałem/powiedziałem :)

Za godzinę próba na to bierzmowanie brata (oj gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce to bym chyba został księdzem ;D) a następnie w sumie niewiadomy plan. Miał być spacer ale przy aktualnej pogodzie to może być wszystko i nic (kurde, już drugi raz wspominam o pogodzie (teraz to już 3) a zawsze śmieszą mnie rozmowy na jej temat bo jest to tzw. temat uniwersalny czyli taki kiedy kończą się inne ciekawe wątki ;P). Jutro też dzień na szybko choć liczę, że owocnie się skończy :)

Jako, że wczoraj na wieczór zarzucałem melancholią to dzisiaj coś bardziej na pobudkę (tak, znam takich którzy jeszcze do końca nie wstali o tak późnej godzinie :P ) niżeli na sen i zadumę :) <..>