Graf [i]apelował[/i] o zdjęcie dworca krakowskiego. Mówisz i masz, nieprawdaż, i oto wczoraj wyszłam z pracy i udałam się na niemiecki. W hallu spotkałam dwóch panów równie pilnych jak ja - zajęć nie ma, bo są egzaminy. Jakoś reszta o tym pamiętała...
I co? I dostałam w prezencie dwie godziny życia, no bo przecież do pracy nie będę wracać, czy ja głupia?
Więc idę na Kleparz po ten bez, co za mną chodzi od wczoraj. Ale okrężną drogą, zobaczmy co tam się dzieje koło dworca.
Ło matko, co się dzieje! Hałas dalej, do dworca ani przystąp, ale nową Pawią już śmiga parę samochodów i ustawili tam ławeczki dwie, które mi się podobają :)
Ja sobie tak myślę, że jutro walnę może jakiś mixik :) z tamtych okolic, a dziś coś, co każdy przybywający do Krakowa pociungiem zna.
To [b]pałacyk Wołodkowiczów[/b], znaczy się poczta od czasów PRL-u. Stoi sobie pośrodku placu Kolejowego, kiedyś - he he to były czasy - za nią znajdował się między innymi kultowy bar SMOK...
I teraz ładnie nam się tu wszysto składa.
Bowiem w tym miejscu w I połowie XIX wieku stał niewielki [b]pałac prof. Józefa Macieja Brodowicza[/b]. Pamiętacie? Dwa dni temu była mowa o tym, że ulicę Lubicz wytyczono na terenie posiadłości Brodowicza.
Brodowicz odsprzedał pałacyk Towarzystwu Kolei Krakowsko-Górnośląskiej, a w 1851 roku odkupił go niejaki [b]Piotr Moszyński[/b], którego piękny portret pędzla Matejkusa można oglądać w Sukiennicach.
Pierwsze pytanko:
[b]KIM BYŁ PIOTR MOSZYŃSKI?[/b]
Interesujący się historią sztuki na pewno znają to nazwisko :)
A potem, w latach 80-tych XIX wieku, powstał nowy pałac, zaprojektowany przez znanych architektów [b]Tadeusza Stryjeńskiego[/b] (pamiętacie Dom Pod Stańczykiem?) i [b]Władysława Ekielskiego[/b] (tego jeszcze nic nie pokazywałam).
A jest co pokazywać, kurka wodna, ja się w tym życiu nie wyrobię chyba :)
W każdym razie pracował w biurze architektonicznym Stryjeńskiego, a potem był jego wspólnikiem. Razem zbudowali jeszcze dwa piękne obiekty, które niewątpliwie zobaczycie...
Ale wracajmy do naszego pałacyku. Powstałą więc taka eklektyczna budowla z elementami wzorowanymi na architekturze francuskiej. Od strony ul. Lubicz - a jest to obecnie jedyna dostępna strona - na attyce widać herb rodziny Wołodkowiczów - [b]Radwan[/b].
Właścicielami pałacu byli kresowi ziemianie, [b]Bolesław i Zofia Wołodkowiczowie[/b]. Stryj Bolesława Konstanty [b]Wołodkowicz[/b] wielce zasłużył się dla Krakowa, m.in. ufundował pomniki Fredry i Zaleskiego oraz przyczynił się do fundacji bursy uniwersyteckiej przy ul. Garbarskiej.
Był znanym filantropem.
Aha, aha. Drugie pytanko.
[b]CIEKAWE, CZY WIECIE, GDZIE STOJĄ TE POMNIKI?[/b]
I wiecie ten Konstanty miał przybraną córkę Marię. Wzięła ona i poślubiła pewnego literata :)
[b]DAWAĆ MI TU JEGO NAZWISKO![/b]
Ślub był bardzo głośny, wiele się o nim mówiło, a udzielił go kardynał Albin Dunajewski w kaplicy Pałacu Biskupiego. Para młoda gościła wówczas w pałacu Wołodkowiczów.
Ciekawe, czy Pan Młody ruszał wąsikiem... Mariaż ten zresztą został wkrótce unieważniony.
A pałac na krótko przed I wojną światową był w posiadaniu Bogdana Ogińskiego, a teraz, jako się rzekło, mieści się w nim urząd pocztowy.
A na zakończenie dzisiejszej pogadanki wrócę jeszcze do [b]ulicy Lubicz[/b].
Otóż w XVII wieku powstała tutaj [b]jurydyka szlachecka Lubicz[/b]. O jurydykach już mówiliśmy kiedyś, przypomnę, że były to tereny wyłączone spod administracji i sądownictwa miejskiego :)
Jurydykę Lubicz założył [b]Andrzej Lubicz Gotkowski[/b], do którego należały w tym czasie tereny w parafii św. Mikołaja. Gotkowski zamierzał nawet założyć prywatne miasto Lubicz.
[b]CIEKAWE, CZY WIECIE, JAK WYGLĄDA HERB LUBICZ?[/b]
Wy, miłośnicy Klanu :)
I Gotkowski uzyskał w tym celu specjalny przywilej lokacyjny od króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, ale wobec protestu rajców krakowskich przywilej ten został przez monarchę w 1671 roku cofnięty.
Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera, tak? [b]NO I NA CO UMARŁ KORYBUT?[/b]
:) :) :)
Bosz, alem się dziś rano spracowała. Więcej nie robię.