A raczej o jej mieszkańcach.
Bo skończyliśmy wczoraj na [b]Kuczkowskich[/b]. I tak pojawiła się postać [b]Henrietty Ewy z domu Ankwiczówny[/b] - która była, jak słusznie zapodała [i][b]Agnostyczkaelastyczna[/b][/i], włoską miłością Mickiewicza.
Panienka 19-letnia, oprowadzała Wieszcza (który wieszczem jeszcze nie był, ale już znanym poetą) po Rzymie, a ten był codziennym gościem w willi hrabiów Ankwiczów przy via Mercede. Było to w latach 1829-31. Urocze dziewczę oczarowało przeszło 30-letniego Adama, poeta świata poza nią nie widział, zwał ją [i]mój Cicerone[/i] - ale nie dla psa kiełbasa, a dziewczę z arystokratycznego rodu nie dla poetów o niepewnej przyszłości - tatuś Ankwicz dla pewności wywiózł rodzinę z Rzymu.
Ankwiczowie pojawili się w Krakowie, gdzie ich własnością stała się kamienica przy Brackiej 7. Budzili olbrzymie zainteresowanie, bo wszyscy już wiedzieli, że Ewunia była obiektem westchnień autora [i][b]Pana Tadeusza[/b][/i], który właśnie święcił triumfy. Toteż cała socjeta krakowska biegała przyjrzeć się z bliska blondyneczce o błękitnych oczach i posłuchać jej gry na fortepianie.
Tymczasem panna robiła się coraz starsza, a żaden konkurent nie mógł sprostać wymaganiom ojca. Wreszcie w 1836 roku - późno, bo Henrietta miała już 26 lat - ogłoszono zaręczyny ze [b]Stanisławem Sołtykiem[/b] z Kurozwęk, dziedzicem Stopnicy. Huczny ślub, podróż poślubna do Wiednia i Paryża, a po powrocie zamieszkanie w pałacu w Kurozwękach.
Ktoś wie coś na temat pałacu w Kurozwękach? Istnieje jeszcze? Siedziba Technikum Mechanicznego?
No i dochodzi do pierwszych niesnasek małżeńskich, a rozpieszczona jedynaczka często ucieka z Kurozwęk do rodziców do Krakowa.
Niedobrany związek kończy - na szczęście, chciałoby się powiedzieć - [b]śmierć Sołtyka[/b] w 1840 roku. Niestety w tym samym roku umiera również ojciec Ewy.
Obu mężczyznom poświęca Ewa pomniki nagrobne: ojcu w Katedrze Wawelskiej, mężowi u Dominikanów. Dziś o nich pisać nie będę, bo ten od Dominikanów pojawi się kiedyś osobno na zdjęciu :)
Po stosownym okresie żałoby hrabina Sołtykowa wyszła ponownie za mąż: w 1845 roku wybrańcem jej staje się nieco od niej młodszy zamożny ziemianin [b]Kazimierz Kuczkowski[/b]. On to właśnie nabywa Wolę Justowską i tam zamieszkują Kuczkowscy - w pięknym pałacu, w którym umieścili dzieła sztuki pochodzące z kolekcji Ankwiczów, Sołtyków i Kuczkowskich.
Sławne stały się w Krakowie zabawy ogrodowe, wieczory muzyczne i przyjęcia na Woli Justowskiej. Dążono tam gromadnie, kursował nawet omnibus między Krakowem a Wolą co niedzielę.
Jednocześnie rozrzutni państwo Kuczkowscy stawali się coraz bardziej zadłużeni i w maju 1858 roku miało wręcz dojść do [b]licytacji majątku[/b]. Panna Henrietta udała się wówczas do cesarza Franciszka Józefa i tak zmiękczyła jego serce zemdleniem w porę, iż licytację wstrzymano.
Ewunia wyspecjalizowała się w pisaniu tkliwych listów do przyjaciół i nieznajomych - z prośbami o pożyczkę.
W 1863 roku śmierć zabrała Kazimierza Kuczkowskiego i matkę Ewy, starą hrabinę Ankwiczową. Tym razem wierzyciele nie popuścili i [b]Wola Justowska poszła pod młotek[/b]. Zlicytowano też kamienicę przy Brackiej i majątki Ankwiczów i Kuczkowskich (Machową i Zasów). Wszystko poszło do wierzycieli.
Ambroży Grabowski pisał tak:
[i]Kuczkowscy, marnotrawni i lekkomyślni pierwszej wody, zabrnąwszy po uszy w długi, zostali wywłaszczeni. Oboje pracowali oburącz nad wykopaniem przepaści, w którą wpadli. Hrabstwo Kuczkowscy byli to trwoniciele majątku, każde na swoją rękę.[/i]
Ewunia sama ukręciła bicz na siebie. Po śmierci męża groziła jej nieuchronnie samotność. Jej jedyna córka (z małżeństwa z Sołtykiem) wyszła za mąż we Włoszech i mieszkała daleko.
Ewunia pisała listy do przyjaciół: [i]jestem bez chleba, bez mięsa, bez ognia i bez nadziei[/i].
Mieszkała kątem w oficynie w Machowej. Przyszedł jej wówczas z pomocą - niezamierzenie - przyjaciel Mickiewicza, Antoni Edward Odyniec, który w swoich pamiętnikach zwrócił uwagę wspólczesnych na jej osobę i jej rolę w biografii wieszcza. Zaczęli odwiedzać ją dziennikarze, literaci, a do Machowej zaczęły napływać anonimowe datki pieniężne. Zapraszano ją do okolicznych dworów i pałaców, a ona zaczęła spisywać swe wspomnienia.
Wiekowa i schorowana, ostatni rok życia spędziła w Krasnem pod troskliwą opieką Jadwigi Skrzyneckiej - córki generała Jana Skrzyneckiego, z którym była w Krakowie zaprzyjaźniona.
[b]W styczniu 1879[/b] roku Henrietta Ewa zamknęła oczy. Pochowano ją w Machowej, koło Tarnowa.
[b]A ZAGADKA DZIŚ DOTYCZY SKRZYNECKIEGO - ALE JANA, NIE PIOTRA :)
Z JAKIM POWSTANIEM WIĄŻE SIĘ JEGO NAZWISKO I GDZIE JEST POCHOWANY?[/b]
Jest też zagadka dla zaawansowanych:
[b]W JAKIM MUNDURZE ZOSTAŁ POCHOWANY GENERAŁ?[/b]
Podaje tę ciekawostkę Adamczewski, bo to szperacz ciekawostek jest. I za to go lubię :)