Na Twoją cześć przyjacielu, bracie, synu, chłopaku i kolego.
Zanim zaczniesz czytać to włącz to:
Birdy - People Help The People *Twoja ulubiona piosenka. ;(
To ostatnia okazja byście przeczytali moją notkę, mam nadzieję że zostanie ona przez każdego przeczytana od początku do końca i w końcu poruszę wasze serca, w taki sposób że zacznie krwawić pustką.
"więc jesteś jesteś jesteś
daj niech sprawdzę
niech cię dotknę raz jeszcze dłonią i ustami
niech w oczy spojrzę chociaż najmniej wierzę
oślepłym ze zdumienia oczom
jeszcze twój głos usłyszeć chcę
zapachem się zaciągnąć
pojąć cię raz na zawsze wszystkimi zmysłami
i nigdy nie zrozumieć i ciągle na nowo
dochodzić prawdy pocałunkami"
- Kacper Bachanek Gabriel Maksymilian De Luce
Skończyło się coś, co zaczęło się zaledwie chwilę temu. Skończyło się tak tragicznie, boleśnie. Boli okropnie. Ale co można powiedzieć? Nuic już nie przywróci nam jego uśmiechu, dotyku, głosu... i oddechu. NIC. Wasze cholerne "będzie dobrze" NIC NAM NIE POMOGĄ, RODZICOM KACPRA, MNIE I INNYM WYBACZCIE ALE MNIEJ WAŻNYM OSOBOM.
Nic już nie będzie takie jak dawniej, jednak trzeba żyć dalej, pomimo, że jest cholernie trudno. Nie ma leku na pustkę, którą każdy z nas ma w sercu, na tą cholerna dziurę...
Jedyne, co w tej chwili jest ważne, to pamięć. Pamiętajmy zawsze, bo świat doznał potężnej straty. To, co się stało wyrwało z nas kawałek nas samych. Każdy z nas cierpi. Odpuście. Nie pocieszajcie, to jeszcze bardziej rozdrapuje świeżo otwartą ranę w nas wszystkich. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że pociesza się idiotów, a prawdziwe wsparcie to obecność i milczenie. Milczenie, mimo że krzyczymy z bólu. Nie ma to brzmieć patetycznie, to szczere słowa płynące prosto z rozszarpanego przez los serca...
Uratowałeś mi życie, ja nie wiem jak na to w tej chwili patrzeć, bo ja Ci w pewnym sensie też uratowałem bo chciałeś tego dokonać, co wydarzyło się wczoraj, dokonać w wakacje, ale widząc Twój post na fejsie o samobójstwie postanowiłem pomóc, jak widać przytrzymałem Cię 2 miesiace dłużej przy życiu, wczoraj niestety nie mogłem Cię powstrzymać tylko przez to, że usnąłem...czekałeś od 15:49 do 16:02 na mój telefon. Lecz los tak chciał bym się nie obudził...A mogłem tak wiele.
Nie pytajcie w jakim jestem stanie, bo mój stan jest identyczny jak jego Mamy, Taty, Babci i braciszka Filipa.
Tak właśnie...zwalam ten ciężar na siebie, tylko ja znam prawdę lecz nie potrafię nikomu powiedzieć ani pisemnie ani słownie.
Kacper, wiem że to "czytasz", boli mnie to że mnie zostawiłeś, wylądowałem w szpitalu przez Ciebie, żyję teraz tylko i wyłącznie na lekach...straciłem coś wielkiego, dodając to że zraniłem wiele osób.
Za błędy trzeba płacić i przepraszać, ja to robię, lecz to czego Ci nie potrafiłem dać to tylko za to mogę przeprosić, chciałem byś był szczęśliwy, dałem Tobie to szczęście jeszcze na jakiś okres... to boli.
Notkę napisałem tylko z tego powodu.
W bólu i rozpaczy, proszę o nie składanie żadnych kondelencji/
To w niczym nie pomoże już. 7
W jednej chwili możecie stracić człowieka, marzenia...i życie.
Nie poczujecie tego co my. Nie pytajcie. Notka napisana przy pomocy Karo i Syriusza, sam nie dałbym rady. ;(
WYBACZCIE ALE NOTKI I ZDJĘCIA POUSUWAŁEM.
Kacper Bachanek "skajpaj"
03.11.1997 - 21.11.2011
byłeś inteligentnym 14latkiem, moim wzorem do naśladowania.
Żegnaj, mój wspaniały. Bracie.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika myskimolife.