James ryknął obrzydliwym śmiechem, przyprawiając mnie o dreszcze, po czym wycofał się z pokoju, zostawiając mnie sam na sam z mężczyzną, który ma mnie na własność, przez najbliższe pięć lat mojego życia. Nie byłem pewna, co robić, więc po prostu stałam tam, czując się niezręcznie. W chwili, kiedy pomyślałam, że może on faktycznie planuje, że będziemy tak tu tkwić przez pięć lat, w końcu westchnął i zgasił papierosa.Światło nagle kliknęło, oślepiając mnie na moment, bo moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Kiedy już się dostosowały, znowu spojrzałam na niego.
Mój żołądek wywinął salto i przysięgam, że moje serce przestało bić raz... lub dwa... może trzy.
Był przepiękny, nie tego się spodziewałam. Na prawdę ciężko było mi na niego nie patrzeć. On po prostu siedział uśmiechając się, kiedy tak się na niego gapiłam. Ubrany był w szyty na miarę garnitur od Armaniego, cały czarny. Nie miał krawatu a górne guziki jego koszuli były odpięte, ukazując jego obojczyki i wyrzeźbioną, bezwłosą klatkę piersiową. Moje oczy podążały od napiętych ścięgien szyi, do wydatnej szczęki. Jego usta były soczyste i miały idealny odcień ciemnego różu. Nos prosty i doskonały, a jego oczy... O mój Boże, Jego oczy... Nigdy nie widziałem tak intensywnie brązowych oczu, ani mężczyzny z rzęsami takiej długości. Jego jasnobrązowe włosy sterczały w różnych kierunkach na czubku głowy i doszłam do wniosku, że chyba nie byłam jego jedynym zakupem, bo ktoś dziś na pewno zaplątał swoje palce w tych jedwabnych włosach.
Jakby czytając w moich myślach, uniósł rękę i przeczesał włosy swoimi długimi palcami. Nie miałam pojęcia, czy to przez moje ciągłe patrzenie na niego, czy z przyzwyczajenia, ale to było cholernie seksowne. Już chciałam się zapytać, dlaczego ktoś wyglądający jak on, musiał skłonić się do kupowania sobie towarzyszki, skoro mógłby mieć każdą. Ale wtedy otworzył usta i przypomniał mi, że to nie było bajkowe spotkanie i oczekuje ode mnie rzeczy, które musiałam zrobić, czy tego chcę, czy nie.
-Cóż, zobaczymy, czy jesteś tego warta - powiedział z westchnieniem i rozpiął spodnie, wyciągając swojego ogromnego penisa.
Spojrzałem na niego zdumiona, bo przecież nie spodziewał się, że stracę dziewictwo z nim w tej dziurze? To znaczy wiem, że jestem jego własnością, ale... poważnie?
-Na kolana, Isabello. Albo koniec naszej umowy i możesz iść do domu z tym grubasem z drugiego pokoju. Wydawało mi się, że naprawdę ciebie chciał - powiedział, uśmiechając się seksownie i pogładził swojego wspaniałego penisa jedną ręką. - A teraz pokaż mi swoją wdzięczność.
Problem numer jeden: jeszcze nigdy, w całym moim życiu nie robiłam loda.
___________
* w sensie, że będzie tak samo bliski śmierci, jak ona.
** eng. blood sucking douchebag pimp - miałam spore problemy z przetłumaczeniem tego na język polski i wymyślałam naprawdę wszystkie możliwe połączenia tych słów, które oddały by ich sens. Wspólnie z moją kochaną betą postanowiłyśmy zapisać je właśnie, jako Natrętny Kretyński Alfons. Nie brzmi za dobrze, ale trudno.
***uznałam, że to określenie, które nie ma żadnego polskiego odpowiednika, może pozostać w oryginalnej formie, jako zwrot utworzony od imienia bohaterki
ROZDZIAŁ PRZETLUMACZONY PRZEZ CBieber, POPRZEDNIĄ TŁUMACZKĘ.
OCZYWIŚCIE DZIĘKUJEMY ZA ZGODĘ NA SKOPIOWANIE JEJ 4 PIEPRWSZYCH PRZETŁUMACZONYCH ROZDZIAŁÓW. :)
Jak widać, jeden rozdział ma aż 4 notki, na prawdę bardzo mi przykro, że tak jet ale wcześniej nie pomyślalam, nie wiedziałam. Więc jak rozdział będzie się pojawiać cofajcie się w dół, kochani. I pamiętajcie pod każdą notką zostawiajcie chociaż ślad po sobie. :)
Dodatkowo mam ogromną nadzieję, że nie będzie wam to aż tak przeszkadzać.. Chciałam dobrze, wyszło jak zwykle.
________________________________
Inni zdjęcia: Niebiesko hanusiek:) milionvoicesinmysoul:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24