Nasze życie ma bardzo krótką definicje, bezwzględu na wiek, płeć, stan majątkowy zdrowotny, wykonywany zawód czy pochodzenie: " Żyj i nie wymagaj zbyt wiele od tego życia " wiem, że nie wysiliłam się na zbyt poetycką formułkę, jednakże najprostrze rzeczy mają największe znaczenie. Czym jest miłość? nie wiem, nie przeżyłam zbyt wiele, żeby móc odpowiedzieć na to pytanie. Mówi się, że miłość nie zna wieku, płci, jednakże śmiejemy się z tych, którzy mówią, że przeżywają prawdziwą miłość. Nie wiemy co tkwi w naszym sercu, a co dopiero w innych. Nauczmy się kochać, ale też doceniajmy to, że inni się tego nauczyli przed nami. Wiem, że mało osób to czyta, a większość z nich uważa mnie za kogoś, kto nie wie o czym pisze, udaje kogoś kim nie jest. Tak, jedną nogą wciąż siedze w przedszkolu, ale wszystko płynie z głębi mnie. Nawet 6 latek, ma swoje własne życie duchowe i powinniśmy umieć to uszanować. Każdy z nas jest wyjątkowy, każdy ma prawo do odmiennego zdanie i innego przejawiania uczuć. Niektórym nogi uginają się pod ciężarem realiów, inni zaś aż za bardzo sobie radzą, gubią się w tym. Gubią swoje prawdziwe ja. Ludzie myślą, że jeśli przyjdzie miłość, to wszystko będzie łatwe. Głupcami są Ci, którzy uważają, że nie trzeba jej zdobywać, jeśli już jest nasza. Miłość trzeba zdobywać każdego dnia, pielęgnować ją w sobie, każda sekunda naszego życia musi świadczyć o tym, że korzystamy z niej jak najlepiej, że my jesteśmy dla niej, nie ona dla nas. Miłość niczego nie ułatwia, nie oczyszcza ani nie uświęca. Jest trudna, dla wielu wręcz niemożliwa, dziwna cała pogmatwana. Ale wierzcie w miłość, dobrze? Każdy chciałby więcej, zamiast starać się o trochę, nie rozumiem czemu. Nie można wszystkiego mieć, już od razu natychmiast. Trzeba do tego stopniowo dorastać. Pielęgnować to w sobie. Z czystym sumieniem przyznam, nie dorosłam do takiego szczęścia. Nie umiem go w 100% wykorzystać i to mnie gubi. Doceniam, ale nie umiem tego okazać, to siedzi za bardzo we mnie. Głęboko w środku, ta cała wdzięczność. Ten cały ból, te myśli, uczucia, których nie możesz pomieścić i przelewają się przez Ciebie, wychodzą z Ciebie, głodne, pragnąć się zaspokoić. Twoim strachem. A Ty jesteś posłuszny, i karmisz je, a one stają się silniejsze, wziąż głodnę i niezaspokojone. Wczoraj, dopiero poczułam, jak bardzo jestem bezradna. Jak bardzo, pewne nawyki, użalania się nad sobą zostały we mnie choć wyparłam się ich dawno temu. Czuję je pod swoją skórą. Muszę być silna, choć boję się życia, chyba jak każdy z nas. Boję się zaistnieć i być. Wziąż być, nie dla siebie, dla Kogoś. Czuję, że dam radę, choć nie umiem stawiać kroków. Choć zaczęłam je stawiać dawno, zapadłam się, wpadłam w wilczy dół, w pułapkę, którą sama zrobiłam. Zawalić swoje życie, i obudzić się na dnie, Ty też zrozum, że nie warto. Nauczymy się w końcu żyć. A reszta? Reszta sama przyjdzie, gdy będziemy na TO gotowi, ja nie byłam gotowa. Za dużo emocji, uczuć i szczęścia. Ale muszę być silna, dla Ciebie kocie, muszę. Nic więcej mi nie zostało. Muszę się wyzbyć strachu, strachu, że znikniesz, on sprawia, że ja czuje, że znikam. Tracę swój kolor, jak niebieski koralik w bajcę dla dzieci, robię się przeźroczysta, któregoś dnia wpadnę w wysoką trawę, nie znajdziecie mnie już. A umiem spełniać marzenia. JESTEM. Tylko nieliczni to widzą, muszą zobaczyć to wszyscy. Łatwiej napisać sentymentalny gniot, trudniej wstać i faktycznie pójść. Więc wstanę i pójdę. Będę, tylko tyle. Będę tam gdzie powinnam być.
Kocham życie,
Inni zdjęcia: 1426 akcentovaSedno. calaja90wolność. katarinka91.... sweeeeeetttRysować to trzeba umieć bluebird11Jelenice. biesik. unukalhai. . . . . itaaan27.03.25 xheroineemogirlxPałac elmar