Więc kontynuując...
Na którym rysunku koń jest zebrany
Bo mi się coś mocno wydaje, że wiele osób biorących się za "szkolenie" koni na własną rękę za stodołą, kompletnie nie odróżnia zganaszowania od zebrania.
I w ogóle nie wie w jakim celu powinno się dążyć do zebrania, już w ogóle nie wspominając o tym, w jaki sposób można zebranie osiągnąć.
Rzadko który młody koń ma od razu, sam z siebie równowagę pod jeźdźcem. Równowagę, czyli lekkość, swobodę, sprężystośc i giętkość w sposobie poruszania się. Problem wcale nie musi dotyczyć tylko koni "młodych", czyli wstępnie zajeżdżonych, ale też takich, które chodzą od wielu lat pod siodłem, ale kompletnie nic nie umieją.
A co takiego koń właściwie powinien umieć? No przecież jeździ się na nim, galopuje, skacze... I tylko mu tak trzeba ładnie główkę w dół ściągnąć i gotowe, wygląda profi!
A dlaczego potem większość problemów z nogami dotyczy przednich nóg? I skąd się biorą problemy z grzbietem?
Bo koń broniąc się przed szarpaniem i klepaniem dupą w siodło, dźwiga większość własnego ciężaru + ciężaru worka kartofli na grzbiecie, napina te mięśnie, które powinny być rozluźnione i nie używa tych, których używać powinien!
Naturalnie (np. biegając po padoku) i tak większość ciężaru nosi na przodzie, ale bez jeźdźca na plecach w żaden sposób mu jeszcze nie szkodzi.
Bywają konie wyjątkowe, które potrafią się zebrać same z siebie i "nieść się". Ale takich koni jest naprawdę niewiele i do tego musi być jeździec, który co najmniej nie przeszkadza.
A co z całą resztą koni źle zajeżdżonych z przeszkadzającymi jeźdźcami?
Trzeba im pokazać jak nosić nas na plecach i jak się poruszać, żeby było wygodnie.
Wygodnie w sensie długoterminowym. Bo wiele ćwiczeń prowadzących do zebrania (choćby minimalnego) wcale nie musi się koniom w pierwszych momentach podobać. Niestety, tak trzeba, bo decydując się na jazdę konną bierzemy na siebie odpowiedzialność za to, czy koń po kilku latach użytkowania będzie kompletnie zużytym wrakiem, czy też będzie cieszył się dobrym zdrowiem do późnego wieku.
Mam na myśli decydowanie się na własnego konia, lub trenowanie cudzych, bo przecież jeżdżąc rekreacyjnie na czyichś koniach, nie ma się raczej wpływu na ich poziom wyszkolenia.
Dwie notki temu wspomniałam o 27 letniej klaczy, na której właścicielka nadal lajtowo jeździ. Można! Tylko trzeba wiedzieć i chcieć.
To tak tylko słowem wstępu
Przejdźmy do powyższych rysunków.
Na pierwszym koń jest zganaszowany, czyli ma tak ładnie, "profi" główkę ;))) Ale popatrzcie na tył i grzbiet. Tylne nogi się wleką kilometr za koniem. W związku z tym cały ciężar jest uwalony na przodzie a grzbiet nabiera łękowatego kształtu.
Z drugim rysunkiem podobnie. Tylko, że szyja jest jeszcze bardziej, nienaturalnie przykurczona. Wielu ludziom wydaje się, że im bardziej się przyciągnie głowę do klatki piersiowej, tym bardziej koń jest zebrany.
A to czy i kiedy koń zaczyna wkraczać tyłem bardziej pod kłodę ciężko jest czasem z siodła wyczuć. Dlatego bez kogoś mądrzejszego na ziemi do niczego się nie dojdzie.
Trzeciego rysunku chyba nie muszę komentować, ale widząc co niektórzy ludzie robią z końmi, mam wrażenie jakby do tego dążyli.
A na czwartym rysunku jest postawa prawidłowa. Koń wkracza tylnymi nogami głęboko pod siebie. Zad się lekko obniżył, grzbiet się zaokrąglił. Ciężar z przodu przeniósł się trochę na tył.
Ale to jeszcze nie jest jeszcze porządne zebranie!
Zebranie jest na rysunku z poprzedniej notki, na którym koń przenosi znaczną większość ciężaru na tył i mocno podstawia zad.
To, że jest przy okazji zganaszowany jest skutkiem ubocznym.
Samo ganaszownie nie powoduje niczego dobrego.
Koń tylko zganaszowany nadal jest uwalony na przód, nie rozciąga i nie napina mięśni grzbietu. A grzbiet musi być w czasie jazdy zaokrąglony, jeśli chcemy wyrabiać jego mięśnie i użytkować konia przez długie lata.
No i teraz: Jak to zrobić, żeby koń przeniósł choć trochę ciężaru na tył i zaokrąglił grzbiet?
To już może kiedy indziej, jakby komuś chciało się czytać moje epistoły... J
No i jeśli jeszcze komuś nadal wydaje się, że zebrał konia, to niech mi pokaże fotkę, na której osiąga postawę z rysunku czwartego.
A do tego czasu niech nie pierdzieli głupot.
Ja takiej fotki z własnym udziałem nie mam. Może mogłam zrobić, gdy kilka razy w życiu dostąpiłam zaszczytu "dosiąścia" dobrze wyszkolonego konia, ale nie mam.
Kochanie wróć już z tego rajdu, bo zobacz co ja tu z nudów wypisuję...
Inni zdjęcia: :) dorcia2700Waluta Świata bluebird111443 akcentovaTrochę się powygłupiają i nyny halinam482 mzmzmz;) damianmafiaKolejny do odprawy bluebird11:) dorcia2700... maxima24... maxima24