TORCIK DLA KONIA

(poprzednio dodało mi się złe zdjęcie! :-))

Jako, że parę osób prosiło mnie  o podanie przepisu na koniowy torcik, wywiązuję się wreszcie z obietnic!

Przepis na torcik metodą prób i błędów opracowałam sama. Na pomysł składnika głównego- siemienia lnianego wpadłam podczas robienia meszu dla koni (jeszcze w Bronkowie). To jedziemy! :

SKŁADNIKI, PROPORCJE, potrzebne rzeczy (proporcje są ważne, bo jak dacie za dużo wody to wyjdzie glut, a jak za mało to siemię nie napęcznieje i się nie zaparzy - wtedy może być toksyczne dla konia!)

- MISKA 2,5l

- 600g siemienia lnianego

- 1l wrzątku

- smakołyki do dekoracji torcika (marchewki, jabłka, cukier, cukierki dla koni, owies, słonecznik...itp--- tylko rzeczy zjadliwe dla koni!!!)

Siemie lniane wsypujemy do michy i zalewamy wrzątkiem. Dokładnie zamieszać, żeby gdzieś nie zostało suche. Przykryć i zostawić aż do ostygnięcia. OSTRYMI POTRZĄSANIAMI ;-) wydobyć siemię na talerzyk i WEDLE uznania ustroić torcik. PROSTE? PROSTE!!! (uwaga! stygnie długo, około 2h)

Tera rady:

Jeśli mimo wszystko dacie za dużo wody i wyjdzie glut to wystarczy pomieszać z owsem lub otrębami i wtedy wydobędzie się z michy coś n kształt torcika.

Jak wyjdzie za suche, dolać trochę wrząteczku.

POWODZENIA!

Mmmmmmm PALCE LIZAĆ ;-)))