Mój problem polega na tym, że zbyt angażuję się w to co najbardziej mnie niszczy.
Są takie pytania, na które odpowiedź bez sarkazmu jest grzechem. Naprawdę.
Tęsknota to brak oddechu. To łzy na policzkach. To nieprzespane noce. To wszystko co najgorsze, wiesz?
Chciałabym tylko mieć kogoś, do kogo mogłabym przytulić w te mroźne piątkowe popołudnia. Wiesz, że chodzi o Ciebie.
zachowuję się jakby mnie wszystko waliło, ale wewnątrz doprowadza mnie to do obłędu. Mam ochotę walnąć się gdzieś z moją muzyką i butelką whisky. Odciąć się, zapomnieć.
może istniało dla mnie coś innego niż, Ty. może nie chciałam się przed sobą o tym przyznać. ale na pewno to była miłość do Ciebie.